4-Etapowa Formuła Przyciągania Ruchu z Social Mediów do Twojej Firmy
- Filip Szemiczek
- 24 kwi
- 3 minut(y) czytania
Wyobraź sobie, że przyciągasz obserwatorów do swojej firmy jak pszczoły do miodu. Naturalnie, regularnie, bez żebrania o uwagę.
Właśnie do tego służy ten 4-etapowy proces.Daj mi 3 minuty, a pokażę Ci, jak sprawić, żeby followersi sami ciągnęli do Twojej firmy — jakby przyciągała ich grawitacja.
Zaczynajmy.
Krok 1 – Odrób pracę domową
Nie chcę brzmieć jak nauczyciel, ale zanim przejdziesz do kolejnych trzech metod, musisz odrobić pewną „pracę domową”.
Czyli dowiedzieć się, co Twoi potencjalni klienci myślą o Twojej branży.
Najłatwiejszy sposób? Pogadaj z obecnymi klientami. Jeśli dobrze znasz swoich klientów, szybko zauważysz, co wielu z nich myśli podobnie.
W marketingu nazywamy to analizą psychograficzną – czyli po prostu: jak Twoi klienci myślą i co czują.
Jeśli prowadzisz lokalną firmę, masz tu przewagę. Znasz swoich klientów osobiście, a nie jak sklep internetowy sprzedający gryzaki dla psów.
Co warto zapytać zadowolonych klientów?
👉 „Co myśleli o tej branży zanim zaczęli z Tobą współpracować?”
To pytanie działa świetnie, bo pozwala Ci wejść w głowę potencjalnego klienta zanim podejmie decyzję zakupową.
A jeśli zdołasz rozwiać jego wątpliwości – szansa, że wybierze właśnie Ciebie, mocno rośnie.
A teraz pokażę Ci, jak wykorzystać tę wiedzę, żeby jeszcze skuteczniej przyciągać uwagę w social mediach.
Krok 2 – Kontrowersja
Eminem miał rację, kiedy rapował:“We need a little… controversy, ‘Cause it feels so empty without me!”
Ale żeby było jasne – nie chodzi o polityczne posty. (Tak się kończy z 2 miliardami mniej jak u Kanye. My nie chcemy tak.)
Chodzi o podważenie popularnych przekonań w Twojej branży.
Skoro w kroku 1 dowiedzieliśmy się, co ludzie naprawdę myślą o branży, to teraz możemy te poglądy zakwestionować.
Gdy robisz to w social mediach, ludzie zatrzymują scrolla, bo coś ich zaintryguje.
Przykład z życia:
Na LinkedInie i Instagramie wrzuciłem post o marketingu, który zaczynał się od:
👉 „Quality > Quantity w reklamach to błąd. Oto dlaczego:”
Efekt? Sporo dyskusji w branży, nowi obserwatorzy, którzy chcieli poznać nasze podejście.
Ty możesz zrobić to samo.Np. jeśli jesteś dekarzem – a wiele osób uważa, że dekarze to nieuczciwi fachowcy – możesz zabrać głos na ten temat. Trafisz dokładnie do ludzi, którzy tak myślą. A może i złapiesz kilku nowych klientów.
To tylko jedna z metod. Lecimy dalej.
Krok 3 – Absurd
Tutaj chodzi o dziwne porównania, które na pierwszy rzut oka brzmią zabawnie, ale prowadzą do sensownej puenty.
Nasz najlepiej działający post na LinkedInie w zeszłym roku miał taki tytuł: 👉 „Przestań robić marketing jak trzylatek z pędzlem.”
Zadziałało, bo zestawiłem coś totalnie niepasującego do branży, ale potem pokazałem, że niektórzy marketerzy faktycznie działają chaotycznie – robiąc wszystko naraz i nie osiągając żadnych efektów.
To porównanie było trochę kontrowersyjne – więc łączy się z krokiem 2.
Wszystkie te kroki możesz ze sobą mieszać.
Gdy chcesz przekazać ważną myśl (szczególnie kontrowersyjną), absurdalne porównanie może zatrzymać scroll i sprawić, że ludzie klikną, by dowiedzieć się więcej.
No dobra – kontrowersja ✅ absurd ✅
Teraz czas na ostatni składnik tego przepisu.
Krok 4 – Humor
Ten działa najlepiej, jeśli naprawdę znasz swoich klientów i wiesz, co ich bawi.
Humor wyróżnia się z tłumu.Jeśli wrzucisz coś, co ich rozśmieszy – zostaniesz zapamiętany pozytywnie.
To przyciąga nowych followersów, ale też sprawia, że obecni chętniej zostaną na dłużej. A jeśli będą Cię śledzić wystarczająco długo, to w końcu trafisz na moment, kiedy będą gotowi, żeby skorzystać z Twoich usług.
Oczywiście nie chcesz prowadzić profilu kabaretowego, więc używaj tego z umiarem. Ale jeśli dobrze to rozegrasz – humor potrafi sprzedać.
Chcesz wiedzieć, jak dokładnie używać humoru w marketingu? Ten 3-minutowy artykuł pokaże Ci, jak dopasować go do Twojej branży.
Comments